Słowa się kleją


Poezja PANY! / wtorek, 18 kwietnia, 2023

Na początku było słowo, a nawet słów kilka. Potem nożyczki, cięcie wzdłuż śródtytułu. I znów układanie myśli. Między wierszami. Między infekcjami, kawą, zakupami, kolejnym rysunkiem i przytuleniem. Między złością, niedowierzaniem i rezygnacją. Czyli w środku samego macierzyństwa. Esencja codzienności. Tych kilka spadających wersów.

Są takie momenty, że życie podbiera dobre rymy i wersety. I wtedy też trzeba wstać, ubrać się, zrobić dzieciom śniadanie, podać leki, a przede wszystkim być. Pośród tych wszystkich spadających wiadomości. Można kochać i tak samo mocno mieć już dość. I wiem, że to mija.

Dlatego wycinam. Żeby czas mijał szybciej, ale z drugiej strony nie przeciekał przez palce. Uczę się w ten sposób uważności. A przy okazji robię to co uwielbiam – tworzę. I czasem nawet dzieci przysiadają się, więc radość tworzenia podwójna. A ja obiecałam, że czasem wrzucę tutaj to, co udało się skleić w jedno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *