Myśli przerwane #5


Poezja PANY! / niedziela, 10 lutego, 2019

Dialogi to bardzo nieskoordynowane myśli. Najlepsze powstają, kiedy dajesz się ponieść niekontrolowanej paplaninie. Ale trzeba podjąć ryzyko i z drugim człowiekiem porozmawiać. A ten nie zawsze chce, nie zawsze ma dzień wysokich lotów. Bywa i tak, że uczniowie przerastają swojego Mistrza. W moim przypadku bardzo często.

***
Wychodzi na to, że tym razem potoczyło się bardzo egzystencjalnie. Rozmowa w kontekście realizowanego projektu. Za zgodą autora publikowana oczywiście. Bardzo dobry przykład na to jak mnie piszą.

K: (…) to spokojnie. Tym bardziej pogadaj z nimi. Może mają kogoś od siebie z oddziału, kto by coś nagrał. Kombinuj, bo jam już niemłoda.
P: Haha, noo – już miejsce na cmentarzu powinno dawno być wykupione.
K: No już jest. Zaczęłam kopać, jak wyszłam za mąż.
P: Jeszcze trumna, bo księży dużo znasz, to z księdzem nie będzie problemu.
K: Akurat oni to chętnie przyjadą. Nie przepuszczą takiej okazji. Jeszcze gwoździami dobiją trumnę, żebym przypadkiem nie wylazła. Będą myśleć: „Łazarz wstał, Jezus wstał – to jeszcze jeden gwoździk na wszelkie wypadek…”
P: Spokojnie, wrzucę Ci tam wodę to troszkę dłużej przeżyjesz. I może telefon, tylko z zasięgiem może być kiepsko. Ale to będziesz robiła co Ci najlepiej wychodzi – darła się!
KURTYNA!

***
M: Czemu Ty taki kamień zimny? Serce z lodu?
K: Bo tępego to tylko kamieniem ciosać!

***
Rozmowy małżeńskie.
M: Skarbie! Serce by mi pękło, gdybym Cię zdradził!
[Biegnę z pokoju wygrażając palcem]
K: Myślę, że najpierw pękła by Ci czaszka!!!

***
Tutaj sytuacja typowego sąsiada. Parking, zima. Maciej przypina syna w foteliku, żona już czeka w samochodzie. Idę z walizką.
M: Co, wyprowadzasz się? – zaczepia.
K: Nie, powoli wynoszę rzeczy męża, bo mnie zdenerwował – zagajam.
M: Szczęściarz.. – mruczy sąsiad pod nosem.

***
D:  Zachowujesz się jakbyś miała ptaszka.
K: Noo, chyba do potrzymania.

***
Studenckie mieszkanie. Babski zlot po zajęciach. Robiłam sobie jakieś żarełko, gdy do naszych drzwi zapukał akwizytor. Dziewczyny ewidentnie gościa obskoczyły. Wypacykowany taki, sprzedawał perfumy. No nie zaufasz od razu. I te czerwone lakierki… Dziewczyny nawiązują rozmowę. Dodam, że była to długa konwersacja. Po 5 minutach wyciągam coś z lodówki i krzyczę do nich:
K: Dziewczyny! Jak chcecie zobaczyć prawdziwe jaja to właśnie wyciągam z lodówki!
Mina gościa bezcenna.

 

2 thoughts on “Myśli przerwane #5

    1. Trzeba popatrzeć na to z pewną dozą humoru. W kontekście zebranych cytatów – właśnie dlatego, że niektóre rozmowy (fragmenty) mogą zostać opublikowane 🙂
      Zaleca się ostrożność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *