Aż chciałoby się napisać: – I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, a com widział i słyszał w księgi mieściłem. Wszystko dlatego, że miałam okazję wziąć udział w bardzo kreatywnych warsztatach organizowanych przez Gosię, twórczynię Wycinków w termosie. Dobrze mi zrobiło to buszowanie między słowami.

Jeśli nie znasz tego projektu zapraszam tutaj: WYCINKI W TERMOSIE.

Mimo tego, że stawiam śmiałe kroki w digital collage’u to bardzo chętnie wracam do analogowych korzeni. Takich, z których wyrastają moje wyklejankowe aforyzmy. Wycinanie z gazet relaksuje, wycisza. Tworzenie nowych sensów pobudza kreatywność, ale też pomaga w pracy nad uważnością. A jeśli można do tego wszystkiego dorzucić spotkanie z ludźmi, którzy mają podobnie – to nić (albo raczej słówko) porozumienia rodzi się, gdzieś właśnie między tymi wersami.

I dzisiaj, chciałabym się tylko podzielić kilkoma kadrami z tego wydarzenia. Bo dzisiaj one wyrażą więcej niż tysiąc słów. Może okażą się inspiracją i pomysłem na warsztaty dla Ciebie.